Ministerstwo Rozwoju i Technologii rozpoczęło proces porządkowania zasad budowy budynków wielorodzinnych. Nowe przepisy budowlane mają ograniczyć patologie w budownictwie mieszkaniowym, jak chociażby mikrokawalerki, niewielkie odległości między balkonami czy oknami albo całodzienne zacienienie mieszkań.
Co nazywa się patodeweloperką?
Patodeweloperka kojarzona jest przede wszystkim z gorszą jakością życia. Nazywa się tak bowiem działania inwestorów komercyjnych, które polegają na maksymalizacji zysków kosztem dobrych obyczajów i praktyk oraz czasem również wymagań zawartych w przepisach. Klienci otrzymują mieszkania ciemne, minimalnych rozmiarów, a z balkonów są w stanie niemal dotknąć okno czy balkon sąsiada. Jednak patodeweloperka to nie tylko dyskomfort mieszkańców, lecz także strata dla całej społeczności, bowiem szacuje się, że roczne koszty chaosu przestrzennego w Polsce to prawie 84,5 mld zł. W przeliczeniu na 1 mieszkańca, koszt ten wynosi więc aż 2,2 tys. zł.
Poprzez zmiany rząd chce ograniczyć absurdy budowlane
Głównym celem nowych przepisów jest chęć uporządkowania zasad. Jak podkreślał minister rozwoju i technologii, rządzący pragną, aby mieszkania były dobre jakościowo, oddzielone od innych i wystarczająco dobrze naświetlone. Aby to osiągnąć ministerstwo proponuje m.in. zwiększenie minimalnej odległości między blokami od granicy działki do 6 metrów, ustanowienie odległościami minimum 4 metrów między balkonami na odrębnej płycie balkonowej (a w przypadku odległości mniejszej lub balkonów na jednej płycie konieczność zastosowania przegród o odpowiedniej grubości i wysokości), co zapewni mieszkańcom większą prywatność. Ponadto, nowe przepisy mają wydłużyć minimalny czas nasłonecznienia dla pokoi mieszkalnych do 3,5h ( obecnie wynosi on 3h w dniach równonocy w godzinach 7-17). Rząd będzie wymagał również przeprowadzenia badań poziomu hałasu przed oddaniem mieszkania do użytku. Zmienić się mają też przepisy dotyczące zagospodarowania wokół budynków, tj. wprowadzony zostanie obowiązek zapewnienia na placach i skwerach publicznych co najmniej 20% terenu biologiczne czynnego, a w przypadku placów zabaw określony zostanie ich wygląd, powierzchnia i wyposażenie. Zdarzają się obecnie również przypadki, w których lokale użytkowe sprzedaje się jako lokale inwestycyjne i wykorzystywane jak mieszkania. Rządzący liczą, że dzięki zmianom, tj. ustaleniu minimalnej powierzchni lokalu użytkowego – 25 mkw., tego typu przypadków już nie będzie.
Deweloperzy ostrzegają, że ceny mieszkań wzrosną
Co prawda Polski Związek Firm Deweloperskich zapewnił, że deweloperzy popierają zmiany mające na celu uporządkowanie obecnego stanu prawnego, jednak wyraził jednocześnie obawę, że zwiększenie minimalnej odległości bloków od granicy działki z czterech do sześciu metrów może spowodować brak możliwości wykorzystania wcześniej zakupionych przez deweloperów działek. To z kolei odbije się negatywnie na liczbie oferowanych nieruchomości na rynku pierwotnym oraz wzrost ich cen.
Każdy budujący, w tym deweloper, robi to na podstawie pozwolenia budowlanego. A więc odpowiada za to organ wydający pozwolenia, regulator tworzący prawo (np. Sejm, samorząd), a deweloper tylko za zgodność tego co wybudował na podstawie pozwolenia.