Jeśli chcemy sprzedać lub wynająć nieruchomość, to musimy dla niej uzyskać świadectwo efektywności energetycznej. Coraz większa liczba wystawianych świadectw ujawniła fatalny stan nieruchomości w Polsce. Ich klasa energetyczna w wielu przypadkach znacząco odbiega od standardów wymaganych w przypadku nowych budynków i lokali.
Świadectwa efektywności energetycznej są wymagane od 28 kwietnia 2023 roku w przypadku nieruchomości przeznaczonych na sprzedaż lub na wynajem. Ich właściciele muszą zlecić przygotowanie dokumentu przez specjalistę i przekazać kontrahentowi, z którym zawierają umowę.
W dokumencie są przedstawione informacje o zapotrzebowaniu na energię elektryczną, która jest niezbędna do ogrzania i wentylacji, przygotowania ciepłej wody użytkowej, chłodzenia, a w przypadku budynków niemieszkalnych również na potrzeby oświetlenia.
O czym mówią świadectwa efektywności energetycznej?
W świadectwach znajdziemy informacje o wskaźnikach:
- EU (energia użytkowa), który określa ilość energii potrzebnej do ogrzewania, wentylacji, chłodzenia, przygotowania ciepłej wody użytkowej. Nie ma znaczenia, z jakiego źródła pochodzi wykorzystywana energia.
- EK (energia końcowa), który oznacza ilość energii użytkowej skorygowanej o sprawność instalacji grzewczej.
- EP (energia pierwotna), który określa, jaka część zużywanej energii pochodzi ze źródeł pierwotnych.
Zgodnie ze standardami obowiązującymi od 2021 roku, aby uzyskać pozwolenie na budowę, budynek jednorodzinny musi mieć wskaźnik EP mniejszy niż 70 kWh na metr kwadratowy rocznie, a budynek wielorodzinny mniej niż 65 kWh/metr kwadratowy rocznie.
Niski standard nieruchomości na podstawie świadectw energetycznych
Wymóg posiadania świadectwa energetycznego przy sprzedaży lub wynajmie sprawił, że znacząco wzrósł odsetek nieruchomości o najniższej klasie energetycznej (G). Wcześniej, gdy posiadanie świadectwa nie było obowiązkowe, były one głównie wystawiane dla nieruchomości o najwyższych klasach (A i B).
Zgodnie z danymi pochodzącymi z wydanych świadectw energetycznych średni poziom EP dla budynków jednorodzinnych wynosi aż 161,1 kWh/metr kwadratowy rocznie, a dla budynków wielorodzinnych średnia jest na poziomie 138,9 kWh/metr kwadratowy rocznie.
Lepsze wskaźniki są notowane w przypadku dużych miast i ich najbliższych okolic ze względu na wyższe tempo odnowy zasobu mieszkalnego. Z drugiej strony, mimo że w takich miastach wzrasta udział budynków z niskim wskaźnikiem EP, to jednocześnie ciągle mają one bardzo duży udział budynków w najniższych klasach.
Jednocześnie budynki w dużych miastach cechuje relatywnie wysoka emisja dwutlenku węgla ze względu na to, że budynki wielorodzinne o wiele rzadziej w porównaniu do domów jednorodzinnych są wyposażane w odnawialne źródła energii obniżające emisyjność budynków.
Brak kompleksowego podejścia do termomodernizacji
Najpopularniejszą metodą poprawy wskaźnika EP w domach jednorodzinnych jest wymiana źródła ciepła na ekologiczne kotły lub montaż odnawialnych źródeł energii (OZE). Niestety za zmianą źródła energii nie idzie wymiana całej instalacji grzewczej, przez co notowane są duże straty energii wykorzystywanej do ogrzewania domów, a tym samym konieczne jest dostarczenie jej w większej ilości. Nie zawsze realizowane są również inne działania, mająca na celu poprawę efektywności energetycznej, takie jak np. wykonanie właściwej termoizolacji budynku.